Dolegliwości: Dziecko stąpające tylko na palcach; problem z siedzeniem w pozycji wyprostowanej.

W maju 2000 r. urodziłam upragnionego synka. Pragnęłam jak każda matka, aby był zdrowy. Bartek rozwijał sie prawidłowo. Jego pierwszy ząbek, pierwsze słowo i pierwsze kroki sprawiały mi ogromną radość.

Jednak te kroki z czasem zaczęły budzić mój niepokój i stały się źródłem problemów. Otóż Bartek chodził na palcach. Na początku nie zwracałam na to szczególnej uwagi wierząc, że jest to przejściowy okres. Jednakże po upływie dwóch lat postanowiłam udać się z synkiem do lekarza. Diagnoza była następująca: dziecięce porażenie mózgowe z przykurczem kończyn dolnych. Od tego czasu zaczęły się wyjazdy do różnych lekarzy, którzy albo potwierdzali wcześniejszą diagnozę albo twierdzili, że jest to tzw. idipatyczne chodzenie na palcach. Propozycje konsultujących doktorów dotyczące rozwiązania tego problemu były różne. Jedni uważali, że trzeba operacyjnie przedłużyć ścięgno inni, że trzeba zastosować zastrzyki na rozluźnienie mięśni a jeszcze inni, że wystarczy rehabilitacja.

Nie wyrażałam zgody na zabieg chirurgiczny w obawie, że na takiej jednej operacji sie nie skończy. Uznałam, iż ingerencja skalpela będzie ostatecznością. Szukałam również pomocy u irydologa, ale lekarstwa homeopatyczne nie przynosiły zamierzonych rezultatów. Tymczasem Bartek zaczął stawiać lewą stopę prawidłowo natomiast prawa stała się „podpórką”. Wtedy też od znajomych dowiedziałam się o Pana przyjeździe do Polski oraz o Pana możliwościach energetycznego, uzdrawiającego oddziaływania. Był sierpień 2008 roku i nie zastanawiając się zbyt długo umówiłam się na wizytę. Na pierwszym spotkaniu stwierdził Pan, że Bartek ma bardzo zakwaszony organizm i problem z nerkami. Jego kręgosłup był też bardzo energetycznie zablokowany i synek nie potrafił prawidłowo siedzieć.

Wyraźne efekty energetycznej kuracji nastąpiły już po dwóch wizytach. Otóż Bartek zaczął prawidłowo siedzieć (mając wyprostowany kręgosłup), potrafi biec na całych stopach i już bardzo często chodzi korzystając z całej ich powierzchni. Postęp jest teraz niesamowicie szybki, choć syn ma wiele do nadrobienia, bo całe osiem lat. Serdecznie Panu dziękuję za przywrócenie Bartkowi sprawności fizycznej i zdrowia, a mnie niesamowitej radości ze stawianych przez niego pierwszych prawidłowych kroków.

Beata B.
Krzyz - woj. Lubuskie 2008.08.27