Dolegliwości: Silnie zaawansowana endometrioza - powiększona macica, cysty, zrosty i powodowane tym bardzo obfite okresowe krwawienie połączone z mocnym bólem.

List ten piszę z perspektywy czasu, który upewnił mnie, że kuracja energetyczna udzielona mi przed laty przez pana Wiesława Jarosławskiego odniosła trwały zdrowotny efekt.

Było to jesienią 2007 roku, miałam wtedy 42 lata, kiedy udręczona moimi bardzo krwawymi i bolesnymi okresami, poszłam po ratunek do lekarza. Ginekolog stwierdził, iż mam powiększoną macicę i skierował mnie na badanie USG, które wykazało istnienie w moich narządach rodnych zrostów oraz kilku cyst i to znacznych, bo o ponad 3-centymetrowej średnicy.

Kolejnym etapem, mającym potwierdzić tę diagnozę, było specjalistyczne badanie wykonywane w szpitalu pod narkozą. Dokonano wtedy punktowego wejścia, wziernikiem z kamerą, do mojego podbrzusza i od razu zdecydowano się na wycięcie moich dwóch największych cyst, ale szereg drobniejszych pozostawiono.

Nastąpiło ponowne spotkanie z lekarzem prowadzącym, który orzekł, że endometrioza na którą cierpię, jest jakby napędzana w czasie miesięcznych krwawień, więc trzeba je jakoś zablokować. Dostałam więc silne lekarstwo „Lupron”, powodujące objawy przekwitania, a później miałam przyjmować regularnie tabletki antykoncepcyjne i tak przez 3-4miesiące, aby zahamować krwawienie.

Idea była taka, by po tym czasie przerwać na krótko i po kolejnym cyklu znów wrócić do tej antykoncepcyjnej blokady. I tak to miało trwać, aż do nastąpienia naturalnego okresu przekwitania.

W czasie tej drakońskiej kuracji usłyszałam o panu Wiesławie Jarosławskim i jego możliwościach uzdrawiania z wielu ciężkich schorzeń. Opinie były tak dobre, że natychmiast zapisałam się na wizytę. Rozpaczliwie bowiem szukałam alternatywnego rozwiązania, aby tylko uciec od brania hormonów do końca życia.

Zaczęłam energetyczne sesje w styczniu 2008. Wtedy to odbyłam dwie terapie, dzień po dniu – potem kolejne, już pojedyncze: w lutym i marcu. W kwietniu zaś poszłam na kolejne testy medyczne. Aha – muszę jeszcze zaznaczyć, że po pierwszej wizycie u pana Jarosławskiego odstawiłam z własnej woli lekarstwa i przez cały późniejszy czas czułam się dobrze.

Mój doktor, po szczegółowych ginekologicznych badaniach, zaskoczony stwierdził, iż wszystko wróciło do normy i nie będą więcej potrzebne żadne diagnostyczne sprawdziany. Teraz, po kolejnych latach, nadal czuję się dobrze – jest wciąż super.

Dziękuję z całego serca…
Aleksandra U.
(Windsor, 21.05.2013)