Dolegliwości: Ataki ostrych, przeszywających ramię prądów, płynących od karku przez całą lewą rękę, aż do palców dłoni, których olbrzymie ilości leków przeciwbólowych nie mogły powstrzymać.

...Nagle zacząłem odczuwać ostre, przeszywające moje ramię prądy, płynące od karku przez całą lewą rękę, aż do palców dłoni. Najbardziej obrazowo można było porównać tę torturę do wstrząsów elektrycznych. Częstotliwość tych ataków narastała w zatrważającym tempie. Z każdym dniem było ich coraz więcej, a ból coraz ostrzejszy. Paliło tak, aż się skręcałem. Dochodziło do tego, że przez kilka minut byłem przeszywany bolesnymi seriami, sekunda po sekundzie.

Jak tylko to się zaczęło, poszedłem do mojej rodzinnej pani doktor, a od niej do wytypowanego specjalisty. Zalecono mi prześwietlenie warstwowe (Cat-scan) i rezonans magnetyczny (MRI), po czym wydedukowano, że mam w karku zmiany reumatyczne, które powodują ten okropny stały ból w całym lewym ramieniu. Sugerowano działanie operacyjne, ale bez żadnej gwarancji poprawy. Znając już przykłady kilku interwencji z użyciem skalpela, które nie dały efektów przy podobnych problemach nerwowo-bólowych, nie zdecydowałem się na interwencję chirurgiczną. Jedyne, co uzyskałem od lekarzy, to były środki przeciwbólowe, które otumaniały mnie nieco, i to chwilowo, ale po krótkim czasie zaczął buntować się żołądek i wątroba. Sytuacja stawała się dramatyczna, gdyż nie mogłem normalnie egzystować.

Wtedy to z gazety, a potem od znajomych dowiedziałem się o panu Wiesławie Jarosławskim i jego niezwykłych sukcesach terapeutycznych. Natychmiast też zdecydowałem udać się do niego po ratunek. I to był ten rodzaj terapii, której szukałem!

W sumie odbyłem cztery wizyty. Przepływ energii, który powodował pan Jarosławski, był wyraźnie odczuwalny i to nie tylko jako silne ciepło, ale też wyraźne mrowienie. Te "stada mrówek" wędrowały po mojej skórze, odbierając ból i niosąc ukojenie. Po pierwszych dwóch terapiach ilość ataków bólowych zmniejszyła się. Były nie tylko wyraźnie rzadsze, ale i mniej bolesne. Już nie kilkakrotnie w ciągu minuty, a tylko kilka razy w ciągu godziny. Po następnych dwóch sesjach terapeutycznych wszystkie te sensacje ustąpiły "jak ręką odjął" i jest to efekt trwały!

Jakoś tak po tych wizytach zrobiłem znów testy MRI (rezonans magnetyczny), które zlecił mi kolejny specjalista. Okazało się, że te najnowsze wyniki były znacznie lepsze od poprzednich. Fachowiec medyczny wręcz stwierdził, że nie dostrzega niczego złego w mojej lewej ręce, co mogłoby powodować jakąkolwiek reakcję bólową.

Problem, dzięki uzdrawiającej energii przesyłanej przez pana Jarosławskiego, został szybko usunięty… wierzę i czuję, że na zawsze. Jestem panu Wiesławowi bezgranicznie wdzięczny;


Krzysztof S.
Belleriver, 16.02.2008