Dolegliwości: Alergia Termiczna.

Szanowny Pan Wiesław Jarosławski !

Przepraszam, że prawie rok od naszego spotkania nie kontaktowałem się z Panem, ale chciałem się przekonać , że ta moja dolegliwość tzn. Alergia Termiczna (urticaria hives) nie powróci. Choroba ta objawiała się bardzo swędzącą wysypką i obrzękiem na całym ciele, aż do objawów podobnych do poparzenia z pęcherzykami wodnymi włącznie.

Dolegliwość ta zaczęła się rozwijać około 20 lat temu, kiedy jeszcze byłem w Polsce. Tam zaczęło się też moje specjalistyczne leczenie. Potem przejęli je specjaliści w Kanadzie. Brałem różne leki, ale pomagały na krótko, a na dobitkę miały działanie uboczne.

Opiszę może bliżej naturę mojego schorzenia. Przed każdą zmianą pogody następował atak choroby. Byłem jak pogodynka, gdy tylko zbliżał się deszcz, na mojej skórze, głównie na udach i pod kolanami, pojawiały się piekące, a zarazem swędzące wykwity, które przeradzały się w bąble wypełnione płynem. Do tego dochodziła wysoka gorączka, aż do 40 stopni Clesjusza. Mogłem przepowiedzieć nadchodzący deszcz z trzydniowym wyprzedzeniem. Po tym czasie następował niechybny atak tej obezwładniającej mnie alergii termicznej.

Te purchle pod kolanami uniemożliwiały mi poruszanie się i mogłem tylko leżeć w gorączce jak jakiś wrak. O pracy nie było mowy, co dokładało kolejny stres. Żyłem w ciągłym strachu, że lada moment nastąpi kolejny rzut tego wstrętnego „hives”, który zupełnie eliminował mnie z normalnego życia i wykonywania niezbędnych czynności codziennych. Zmiana na korzyść i to radykalna nastąpiła dopiero po poznaniu Pana. Pański gabinet odwiedziłem tylko dwukrotnie w ciągu ubiegłego roku, a terapie energetyczne, które odbyłem definitywnie zakończyły mój koszmar. Minął już rok (!) i żadne przykre symptomy nie pojawiły się.

Tak szybki pozytywny efekt, zamykający tę moją dwudziestoletnią gehennę wciąż wydaje mi się jakimś cudownym snem, z którego budzę się i ..... nadal jestem zdrowy, nic mi nie dolega, a moje niedowierzanie zmienia się w pewność, że dokonało się to dzięki tej uzdrawiającej mocy, którą Pan posiada.

Chciałbym w tym liście serdecznie Panu podziękować, choć te proste słowa nie są w stanie oddać ogromu mojej wdzięczności.

Jacek J.
Hamilton, Ont., 18.09.2009