Dolegliwości: Depresja. Całkowite rozregulowanie organizmu – stałe bóle głowy, żołądka i całego podbrzusza oraz mięśni, łomotanie serca, ciągłe mdłości. Stały ból nerwu przeszywający lewy pośladek.

...Chciałabym zacząć ten list od serdecznych podziękowań skierowanych do pana Wiesława Jarosławskiego i przedstawić go nieco osobom, które mogą do niego trafić ze swoimi problemami zdrowotnymi. Jakie cechy pana Wiesława warto podkreślić – jest ciepły, cierpliwy, zawsze znajdzie dla pacjenta odpowiednią ilość czasu – nawet jak dzwoniłam do niego, często późnym wieczorem, gdy był już po całym dniu wyczerpującej przecież pracy. Zawsze miał też coś dobrego do powiedzenia i to z odpowiednią dawką humoru – tak, że odżywała nadzieja, iż z pewnością będzie lepiej. Uzyskiwałam też od niego porady dotyczące mojej diety, sprawdzał również czy witaminy i leki, które przyjmowałam są odpowiednie dla mnie.

Gdy po raz pierwszy, ponad rok temu wybierałam się z Rochester (USA) do niego, w trzygodzinną podróż do Mississaugi, zastanawiałam się czy to nie będzie strata czasu. Byłam wtedy taka słaba, że nie potrafiłam sama się ubrać. Trzęsłam się jak galareta, miałam łomotanie serca, bóle żołądka i w ogóle całego podbrzusza, dręczyły mnie bóle głowy, mięśni i ciągłe mdłości. Nie miałam apetytu, spadłam na wadze 15 kilogramów, nie mogłam też spać – odczuwałam cały czas niepokój, dopadały mnie okresy ostrych depresji, czułam się tak fatalnie, że zaczęła mnie prześladować myśl o śmierci, choć mam zaledwie 61 lat.

Byłam u kilku lekarzy, każdy z nich wymyślał mi inną chorobę i karmili mnie lekarstwami, które absolutnie nie pomagały. Bardzo uciążliwym problemem był także stały ból nerwu przeszywający mój pośladek – na tę dolegliwość zalecono mi operację, którą przeszłam w październiku 2009 i która nic a nic nie ulżyła w moich cierpieniach. Po tym chirurgicznym działaniu straciłam całkowicie wszelkie nadzieje na poprawę.

No i taki „wrak” trafił do gabinetu pana Jarosławskiego. Pan Wiesław od razu powiedział mi, że mam wyraźną nadczynność tarczycy, a dla relaksu zalecił kąpiele z soli. Ale, co było dla mnie wręcz szokujące – już po pierwszej wizycie (!) odczułam wyraźną poprawę. Przestałam się trząść, ustały bóle żołądka i podbrzusza, czułam się spokojniejszą i nagle wróciła mi nadzieja, że może być lepiej. Pan Wiesław z wrodzonym mu humorem zapewnił mnie, że będę żyła…aż do śmierci.

Już z wiarą w ostateczny sukces kontynuowałam uparcie wizyty, cały ich cykl, wpierw co tydzień, a potem już co dwa tygodnie. Za każdym razem było lepiej. Teraz, gdy piszę ten list, mogę zgodnie z prawdą stwierdzić, że wszystkie moje złe objawy ustąpiły, wrócił mi apetyt i przybyło mi na wadze ponad 5 kilogramów. Przestałam kompletnie brać tabletki uspokajające i przeciwbólowe. Jestem spokojna, zrównoważona i zupełnie inaczej patrzę na życie – przeważa optymizm i wiara w szczęśliwą przyszłość. I za te wartości, które poza zdrowiem, również mi przywrócił – za odnalezienie radości życia…

…będę panu Wiesławowi zawsze wdzięczna;
Krystyna M.
Rochester, NY, 09.06.2011